sobota, 30 czerwca 2012

Rozdział 5.

Minął już tydzień od kiedy jestem w Doncaster. Jeszcze tylko 3 i będę w domu... Liam dzisiaj pojechał do Londynu żeby coś załatwić. Spoko, cała chata wolna. Tylko co tu robić? A ! I już wiem dlaczego Payne wkurzył się gdy dowiedział się z kim sms'owałem. Danielle to jego była dziewczyna. Byli ze sobą 2 lata. Nieźle, mój najdłuższy związek to 2 dni. Tak wiem jestem genialny. Jednak ten świat jest mały, bo kto by się spodziewał że będę się spotykać z byłą mojego kuzyna? Wziąłem telefon z szafki i wyszedłem na puste ulice miasta. Jak zawsze nic się nie dzieje. Postanowiłem pójśc na spacer, może gdzieś po drodze będzie jakiś bar? Na samą myśl na moich ustach pojawił się uśmiech. Niebo znów się zachmurzyło i pewnie zaraz będzie padać. Zrezygnowany wróciłem do domu. Gdy wchodziłem przez bramę, zaczęło lać. Podbiegłem kawałek do drzwi i już za raz byłam w holu. Niezdarnie rzuciłem kurtkę na wieszak i udałem się do mojego pokoju. Wskoczyłem na łóżko i przykryłem się kołdrą, okropnie chciało mi się spać. Przymknąłem oczy i usłyszałem dzwonek do drzwi. 'Co jest kurde' powiedziałem do siebie. Czyżby Liam już wrócił?
Otworzyłem 'wrota' a moim oczom ukazał się cały mokry Louis.
- Mogę wejść? - zapytał, a ja wpuściłem go do domu.
- Czekaj... Przyniosą ci jakieś inne ubrania, idź do łazienki. - powiedziałem.
Nie chciałem grzebać w rzeczach kuzyna, więc wyciągnąłem ze swojej szafy jakieś spodnie dresowe i koszulkę. Podałem ją Tomlinson'owi i poszedłem do do salonu. Włączyłem telewizję, leciał jakiś denny film, ale nie było nic innego, dlatego też nie przełączyłem.
- Jestem. - usłyszałem głos za sobą, a gdy się odwróciłem zobaczyłem Lou w samych spodniach. - Koszulka jest za mała.
- Spoko. - przełknąłem gulę w gardle. Kurde, jakie on ma ciało. Zdezorientowany usiadł obok mnie.
- Gdzie Li ? - zapytał, bawiąc się palcami.
- Pojechał do Londynu.
W odpowiedzi usłyszałem tylko ciche 'aha'. Oczy skierowałem na ekran telewizora.
*Perspektywa Louis'a*
Kątem oka patrzyłem na Harry'ego. Udaje nie zależnego i twardego, ale pewnie taki nie jest. Samo to, że wpuścił mnie do domu to już jest coś. Kolejny bogaty dzieciak, który myśli że jest pępkiem świata. Za dużo tu takich. Pamiętam jak kiedyś powiedział, że nie ma dużo przyjaciół, oprócz Niall'a. To tak jak ja, moge polegać tylko na Zayn'ie i czasami na Liam'ie. 
- To właściwie dlaczego tu jesteś? - przerwałem ciszę, która panowała pomiędzy nami od dłuższego czasu. 
- Za całonocne imprezowanie. Przecież mówiłem to nie raz. - burknął. 
Dobra... Widzę że nie ma ochoty ze mną rozmawiać. 
Postanowiłem przełączyć, ponieważ film był okropny. Wyciągnąłem rękę po pilota w tym samym czasie co Harry, wtedy nasze ręce się dotknęły. Styles szybko zabrał swoją cicho mówiąc 'przepraszam'. Co prawda sam się speszyłem, ale to wydarzenie było początkiem czegoś nowego.
_________
EJ .PODOBA MI SIE TEN ROZDZIAŁ ! ;O Dobreee :D http://onedreamonedirection-malikowa.blogspot.com/ zapraszam na nowy rozdział ! :D 
+ NIE MA 4 KOMENTARZY NIE MA ROZDZIAŁU :D

4 komentarze:

  1. OH ! *_* LARRY IS REAL BICZYS ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebiście piszesz. Czekam na kolejny. Zapraszam do siebie, mam nadzieję, że skomentujesz.xd czekam.:) http://onedirectionlovestory1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Aww. Larry < 3
    Zajebisty ; *

    OdpowiedzUsuń
  4. zajebisty !!!!!!!!!!!!
    kocham :-*
    licze że wpadniesz do mnie
    http://zuzannaonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń