sobota, 9 czerwca 2012

Rozdział 1.

Kolejny nudny dzień. Mieszkam sam w wielkim domu. Do szkoły już nie chodzę, choć powinienem, ale jak mam pogodzić nocne imprezy z nauką? Haha. Wybór jest chyba jasny prawda? Wkońcu jestem Harry Styles. Bóg bogów, jak to mówi każda laska, która rano wychodzi z mojego domu. Dwa dni temu powinienem dostać kasę od rodziców. Dalej jej nie mam, a niby czym zapłacę za wstęp do jakiegoś klubu?
Rozłożyłem się na kanapie i włączyłem nudną telewizję w której leci ciągle to samo. Jakaś tam gwiazda zrobiła to, tamto, bla bla bla. Starczy tego gadania. Bycie mną nie jest takie łatwe, jak to się innym wydaje. Haha, nie no czekajcie co ja gadam?! Mam wszystkiego pod dostatkiem. Huh, czasami myślę że jestem jakiś przemądrzały itp. Ale może to prawda. Nie wiem. Odblokowałem mojego IPhona i zacząłem patrzeć na listę kontaktów. Nie znam, nie znam, to kto?, nie wiem, nie znam i nie znam. Fuck. 3/4 tych osób nie znam. Wkońcu trafiłem na 'Niall'. No tak. Mój najlepszy kumpel. Nie gadałem z nim już dobry tydzień. Postanowiłem  napisać do niego sms'a o treści: Stary, pewnie nie masz co robić wpadaj do mnie.  Nie zdążyłem odłożyc telefonu, ponieważ dostałem odpowiedź. Teraz sobie przypomniałeś, że masz przyjaciela? Człowieku wyleguję się na jachcie na morzu śródziemnym! Kupię ci jakiś sexy breloczek Hahaha.! Wrócę za 2 tygodnie.xx 
Tak, kup mi debilu breloczek. I świetnie. Co ja kurde będę robić tyle czasu?! Nie no... Ostry Party Hard. Uchleję się do stanu nie przytomności, aż znajdę się na dachu jakiegoś budynku. Styles ty idioto. Napisałem maila do mojej jakże kochanej mamusi, z prośbą, a raczej groźbą, niech wkońcu wyśle mi te cholerne pieniądze!
*
Kolejny dzień żmudnych poszukiwań pracy. Coś mi się wydaje, że jeszcze długo będę bez niej. Wybrałem numer do przyjaciela i powiedziałem mu że za 5 min. ma być w centrum handlowym. Jak zawsze zanim zdążyłem dojść do miejsca spotkania Zayn już tam był. Cóż za punktualność Panie Malik. Już z daleka było widać jego doskonale ułożoną fryzurę. Podbiegłem do niego i skoczyłem mu na plecy. Jak zawsze przeraził się niesamowicie i od razu zaczął krzyczeć czy jego włosy dobrze leża i czy ich mu nie zniszczyłem. Cały on. Zaczęliśmy zmierzać ku centrum. Malik co chwilę obracał się za jakimiś dziewczynami, mówiąc: Ooo ta jest dobra, nie czekaj tamta. Chyba nie dorosłem do tego żeby interesować się dziewczynami, nie no co ja gadam. Mam 21 lat. Louis pomyśl trochę. Weszliśmy do pierwszego lepszego sklepu. Przyjaciel ostatnio zaczął strasznie kochać tak zwane bejsbolówki i już ma ich tysiące. Ale nie jesteśmy tu po to żeby kupować pierwsze lepsze rzeczy. Musimy wybrać prezent dla Saffy. Mała ma niedługo urodziny.
___________
Jeeeeest :D Nie wiem jak się pisze Saffa xD Jak są błędy to sorry ;D 
+ Nie ma 6 komentarzy nie ma rozdziału ! :D  

1 komentarz:

  1. Lubię *_* Lubię próżnego Harolda... Jest taki mraśny wtedy *_* Dobra, weź wpakuj tu Payne'a, coo ? xdd Ostatnio się nim zbyyt jaram xd
    Pozdrowienia od państwa Styles ♥

    OdpowiedzUsuń